Kandydaci nie patrzą, gdzie wieszają swoje materiały.
Miasto zalały wyborcze banery. Do Straży Miejskiej wpływają skargi i pytania, dlatego formacja umieściła informację na temat możliwości promocji kandydatów do Sejmu i Senatu.
Zgodnie z art. 495 Kodeksu wyborczego plakaty i hasła wyborcze na ścianach budynków, przystankach komunikacji publicznej, tablicach i słupach ogłoszeniowych, ogrodzeniach, latarniach, urządzeniach energetycznych, telekomunikacyjnych i innych wolno umieszczać tylko za zgodą właściciela lub zarządcy nieruchomości, obiektu albo urządzenia.
Ponadto prezydent działając na podstawie art. 114 Kodeksu wyborczego wyznaczył miejsca do bezpłatnego umieszczania obwieszczeń i plakatów wyborczych. Z kolei jeśli dany materiał znajdzie się w pasie drogowym, konieczne będzie uiszczenie opłaty zgodnie z określonymi stawkami.
Zdarza się także, że kandydaci wieszają swoje plakaty na ogrodzeniu komunalnych nieruchomości, lecz tu także potrzebna jest zgoda (i uiszczenie opłaty).
– Dwóch kandydatów powiesiło swoje banery bez uprzedniej zgody. Zadzwoniłem i poprosiłem o natychmiastowe zdjęcie. Obyło się bez kar – powiedział nam dyrektor ZGM Szymon Kozera.
– Jeden z kandydatów skierował do nas pismo, jednak brakowało w nim potrzebnych informacji – trzeba wskazać m.in. konkretne nieruchomości oraz rozmiar materiału wyborczego, jaki miałby się tam znaleźć – mówi Mariusz Witkowski, naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami.
Straż Miejska ostrzega, że w przypadku łamania regulacji zastosuje przepisy karne Kodeksu wyborczego – art. 494 i art. 495 oraz art. 498, które przewidują karę grzywny w wysokości nawet do 5.000 zł lub Kodeksu wykroczeń – art. 63a (bezprawne ogłoszenia) oraz art. 67 (dotyczący uszkodzenia lub bezprawnego usunięcie ogłoszenia).
Tylko chamstwo i prostactwo z PIS mogło tak postąpić. Akurat kandydaci Koalicji Obywatelskiej znają przepisy
nie byłabym tego taka pewna…
Ma rację azbest. Obecny prominent za nic ma dobre obyczaje. Wiesza się gdzie mu się podoba. Wstyd