Mieszkańcy muszą uważać, żeby nie poprzewracało się im w głowach.
– To niemożliwe. Kiedy w połowie 2014 roku ZWiK prowadził tu prace konserwacyjne, tych rur nie było. Musiały się pojawić kilka miesięcy później, po wygranych przez PiS wyborach – komentuje na gorąco inżynier miasta Andrzej Różański.
Nietypowego odkrycia dokonano na ul. Moniuszki, vis a vis budynku Pabian-Medu. W ramach przebudowy drogi wojewódzkiej 485 w tym miejscu powstanie rondo. Podczas prac robotnicy natknęli się na instalację, której nie odnotowano na przekazanych im mapkach. Doszło do jej niezamierzonego naruszenia, a z rur popłynęło… mleko i miód. Zaczęto je łapać w kaski i „pojemniki po drugim śniadaniu”, dopóki nie uszczelniono konstrukcji.
Na Moniuszki przyjechał prezydent. Wraz z inżynierem miasta debatował, gdzie sięgają rury, skoro to nie Pabianice są “krainą mlekiem i miodem płynącą”. Podejrzewa się, że instalacja ma ujście w Ksawerowie.
– Nie potwierdzam, nie zaprzeczam – powiedział wójt Adam Topolski w rozmowie z Pabianajs Tajms.
Jeszcze nie wiadomo, na jakich zasadach odbędą się przyłączenia. Włodarze jednak zwracają uwagę, że cały proces musi odbywać się małymi krokami, stopniowo: – Żeby się ludziom od tego dobrobytu w głowach nie poprzewracało – argumentują.